Obligacje w obliczu malejącej inflacji czyli nie każdy as bierze wziątkę.
W listopadzie 2023 roku, niemal co dnia, na rynki finansowe napływają dane wskazujące na koniec trwającej bez mała trzy lata globalnej inflacji. Żeby uzmysłowić sobie tempo tego spadku, przytoczę przykład Wielkiej Brytanii, gdzie w październiku inflacja spadła do najniższego poziomu od dwóch lat (4,6%). Spadek o 2,1 punktu procentowego między wrześniem a październikiem był najbardziej gwałtowny od 1992 roku (!). To na tyle istotna informacja, że premier Rishi Sunak ogłosił wypełnienie obietnicy wyborczej - zmniejszenia wzrostu cen o połowę. Warto zastanowić się, jaki wpływ na wycenę obligacji ma szybko malejąca inflacja.
Wycena obligacji
Bardzo ważną kwestią dla wyceny obligacji w otoczeniu malejącej inflacji są decyzje banków centralnych, często nazywane „zarządzanie inflacją”. Spadanie inflacji daje przestrzeń do obniżek stóp procentowych, a wraz z nimi pojawia się presja na spadek rentowności stało-kuponowych obligacji skarbowych. Trzeba pamiętać o korelacji ceny z rentownością obligacji – gdy mówimy więc, o spadku rentowności widzimy wzrosty cen a zatem potencjalne ponadprzeciętne zyski. Świetnym przykładem jest październikowy spadek inflacji w USA. Wystarczyło, że inflacja spadła o „jeden ząbek” więcej niż spodziewali się analitycy (3,2% przy prognozie 3,3%), żeby rentowność 10 letniej obligacji skarbowej spadła z poziomu 4,7% na 4,4%. A to daje wzrost ceny o około 3% (w jeden dzień). Inaczej zachowują się obligacje o zmiennym oprocentowaniu, których oprocentowanie zależy od WIBOR. Te obligacje przy spadającej inflacji są mało atrakcyjne, bo przecież ich kupony szybko dostosują się do zmienionych na rynku pieniężnym warunków (obniżka stopy procentowej niemal automatycznie powoduje obniżenie się stawek WIBOR). Podobnie z obligacjami indeksowanymi inflacją. Wśród obligacji detalicznych mamy najpopularniejszą na rynku obligację COI (czteroletnią, której oprocentowanie od drugiego roku zależy od inflacji).
Obligacje czteroletnie
W październiku skarb państwa pozyskał z emisji obligacji detalicznych 7,1 mld złotych, z samej tylko obligacji czteroletniej pozyskując 2,8 mld (40% w strukturze sprzedaży). W pierwszym roku oprocentowanie tej obligacji wydaje się atrakcyjne (w listopadzie to 6,7%), ale przez następne trzy lata, kiedy będzie ono zależało od inflacji, może już przegrywać z innymi obligacyjnymi formami inwestowania. Takimi obligacjami mogą być obligacje korporacyjne, zwłaszcza te, które udało się nabyć przed najbardziej dynamicznym spadkiem inflacji. Ich oprocentowanie bowiem niejako „pamięta” wysoką inflację, a co za tym idzie wysoką stopę procentową banku centralnego.
Czas na zmianę?
Wśród dostępnych na polskim rynku instrumentów, jeszcze latem można było nabyć obligacje przedsiębiorstw o umiarkowanym ryzyku kredytowym ze stałym oprocentowaniem na poziomi 7-8% w 5-letnim horyzoncie.
Spadająca inflacja to czas kiedy na rynku obligacyjnym warto głębiej zastanowić się nad wyborem odpowiedniego instrumentu.